Ciemniejsza strona Tabula rasa

Ciemniejsza strona Tabula rasa

 

Ciemniejsza strona Tabula rasa

Tkwisz w tym zawieszeniu, po drugiej stronie rzeki stojąc
Tylko biel, jednak widzisz jego, nic nie mogąc
Wzrok kierujesz w głąb siebie, wszystkie grzechy
Masz je na dłoni, łza odrywa się… czujesz jak boli
Czy to ostateczny sąd? – nieubłagane się zbliża
Przecież nie jestem męczennica, nie przybiję się do krzyża
Żyłaś, chciałaś żyć, żyłaś tak jak chciałaś
Czy jestem tutaj, żeby się rozliczać, spowiadać?
Po co tu jestem? Po co tu jesteś? – odpowiada przestrzeń
Zmienioną formą, niesionym echem na wietrze
Myślisz nad tym, ubierasz to w inne barwy
Usprawiedliwiasz siebie, jesteś ponad tym
Unosisz się w bieli, bo wiesz że czas to zmienić
Wypełnić kolorytem, nieposzlakowaną w tej przestrzeni
Biel, wypełnić ją… nadać jej swoistą konsystencje
Wypełnić ją emocjami, już trzymasz pędzel w ręce
Robisz ruch zamaszysty, dajesz się ponieś bardziej
Wszystko co dusiłaś, uzewnętrzniasz, pobudzasz wyobraźnie
Wszystkie pragnienia, do szpiku, czujesz to teraz
Już widzisz kontury, budzi się życie, barw nabiera
Nakładasz kolejną farbę, operujesz pędzlem, warstwę
Rozcierasz, kapie na Ciebie, jesteś coraz bliżej nieba
Dotykasz już, tło się zmienia, przykrywa je twoja wena
Teraz widzisz z powrotem drogę, drzewa
Masz już to, masz już ten smak, mgła opada
Jesteś już, chwila, rozsmakowujesz się nadal
W farbie maczasz pędzel, wkładasz go głębiej
Jest cały pokryty, farba spływa Ci po ręce
I nanosisz kolejną barwę, masz już tą perfekcje
Teraz patrzysz, masz już wypełnioną przestrzeń

 

Ciemniejsza strona Tabula rasa

Chwila, widzisz nagle, wszystko się rozlewa
Farba zaczyna spływać, cała ścieka
Obserwujesz teraz, patrzysz z daleka
Wszystko przemija, dzieli przepaść
Czasu, czy to już wszystko do końca się zbliża?
Farba znika, znowu ogarnia Cię ta cisza
Wszystko się rozmazuje, tylko kontury już widać
Wszystko pokrywa znowu biel, nic nie słychać
Wszystko ustało, wróciło, wszech ogarnia Ciebie
Pusta przestrzeń, pusta droga zlana z niebem
Tabula rasa, wszystko się powtarza, wracasz
Chcesz kolejną myśl, zapis, tkwisz nadal
W próżni poza czasem, albo czas już się skończył
Twój czas, próbowałaś, ale nie zdołałaś zdążyć
Nie ma już myśli, żadnego zapisu
Pusta kartka, bezpowrotność bytu
Tylko kadry ten obraz wyrzucają, fałszywe wspomnienia
Zmienione przez czas, myśli ocean
Tylko teraz, myśl każda, bez wyrazu
Nie warta zapisu, bo nie dokonano jego od razu
Koniec drogi, skończone życie, ale czy spełnione?
Patrzysz w głąb, tyle spraw widzisz odwrotnie
Inne zakończenia, inny bieg następstw
Nie masz już siły, tlenu, jednak łapiesz za kartkę
Teraz chcesz, ale wyrok już zapadł
Jest tylko biel, nie chcesz jeszcze pożegnać świata
Chcesz tak bardzo, jednak nie ma myśli
Żadnego zapisu, bo już po wszystkim

Ciemniejsza strona Tabula rasa
źródło zdjęć: https://pl.pinterest.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *