Zawinąć się dokoła orgazmu

…jednak ta myśl… żeby obudzić
Kontrole – podświadomie, sięgnąć pełni
Zanurzyć się jeszcze bardziej w swojej głębi
I wynurzyć się, ze spełnieniem jeszcze większym
Jeszcze bardziej intensywniejszym, potężniejszym
Dotyk rozkoszy
Wszystko zwalnia, znika, do nieba się zbliżasz
Czujesz jak w Tobie to narasta, oczy zamykasz
Już widzisz jak się zbliżasz, czujesz jak to rośnie w Tobie
Takie uczucie, że… za chwile będzie to twoje
Będzie w Tobie, będziesz tym, dotykasz tych chwil
Masz je przed oczyma, drżysz
Nie liczy się nic, płyniesz wzwyż
Zginasz się do przodu, jakbyś
Cała chciała się skurczyć, jak najgłębiej wessać
Wessać w siebie, wokół Ciebie tęcza
Pierwszy łyk, pragnienie gasisz, otwierasz oczy
Czujesz przyjemny skurcz, jak do Ciebie dochodzi
Owija Cię, zawija Cię dookoła
Czujesz takie odrętwienie, mrowienie w ramionach
Czujesz je wszędzie, zaraz to wessiesz
Wessiesz w siebie, w Tobie to będzie
Już wyprzedzasz to… myślą o tym
Całe Twoje ciało się napina, czujesz tego dotyk
Dotyk rozkoszy, już to przeżywasz
Już nie panujesz nad zmysłami, się wyginasz
Ty i twoje ciało już razem to przeżywa
Zmysły się z sobą łączą, a Ciebie przeszywa
Po całej skórze i gdzieś głęboko w Tobie
Rozkosz, która jest jak wzburzone morze
Jak szaleństwo w Twojej głowie
Już tej rozkoszy dotknąć możesz

Możesz więcej, w tym szaleństwie
Ale najważniejsze trzymasz ją wreszcie
I coraz głębiej odczuwasz ją w sobie
Przekraczasz tęcze dosłownie, swobodnie
Masz tę lekkość w sobie, jeszcze wyżej, trochę
Wzbijasz się, i znowu ten skurcz, gwałtownie
Odczuwasz go, przeszywa Cię całą
Po raz kolejny w orgazm wprowadza Twoje ciało
Wijesz się w tym, a on przesuwa się w głąb
Płyniesz tam, porywa Cię prąd…
Krzyk rozkoszy
Wszystko przyśpiesza, jest jeszcze bardziej wyraźne
Już jest to namacalne, dotykasz swoją karmę
Siebie gdzieś wewnątrz, czujesz to ciepło
Dochodzisz tam… wchodzisz tam, lekko
Unosisz się, już jesteś tam… tam gdzie czas…
Wszystko przyziemne znika, dotykasz… teraz
Oddech Ci się rwie, zawijasz się dookoła orgazmu
Puszczasz wodze wyobraźni, dotykasz w tym tańcu
Cudowne palące ciepło, które zalewa Cię znowu
Cała zaczynasz się trząść, zaraz stworzysz powódź
Ugasisz pragnienie, zaraz się rozleje, już piecze
Zaczynasz je odczuwać w otoczce bólu, bierzesz
Kolejną myśl, gdzieś z głębi, z samego dna
Gdzie ona ma początek, już ona trwa
Prowadzi Cię ponad to, ponad ból, jeszcze wyżej
Unosisz biodra, odczuwasz kolejny wstrząs, za nim idziesz
Ciepło promieniuje w górę ciała, czujesz jak się rozlewa
Otwierasz usta żeby krzyknąć z uniesienia
Krzyczysz, oddech jeszcze bardziej się rwie
Aż czujesz jak w gardle Ci więźnie
Kolejny krzyk rozkoszy, to już jest ta chwila
Fala która wstrząs wywołała jeszcze bardziej się nasiliła
Zawładnęła Tobą, jeszcze wyżej się uniosłaś
Poczułaś niewyobrażalną przyjemność doznań
Dreszcz wstrząsnął ciałem, i bardziej dotknęłaś
Przyjemności która Tobą zawładnęła
Pochłonęła Cię całą, do granic… dotykałaś już ich
Ale gdzieś w umyśle nie mogłaś tego puścić
Byłaś już u granic wytrzymałości, żeby skończyć
Pchała Cię fala, już lekko drżąca na brzegu leżałaś

Już to widziałaś – swoje dygocące ciało
Już prawie doprowadzona byłaś, ale było Ci mało
Twój umysł szedł dalej, chciałaś przekroczyć granice
Wzbić się ponad, być jeszcze wyżej, na kolejnym szczycie
Już miałaś tę równowagę… już nie mogłaś zawrócić
Nie mogłaś myśleć, jednak ta myśl… żeby obudzić
Kontrole – podświadomie, sięgnąć pełni
Zanurzyć się jeszcze bardziej w swojej głębi
I wynurzyć się, ze spełnieniem jeszcze większym
Jeszcze bardziej intensywniejszym, potężniejszym
I w tym momencie – poczułaś jeszcze większe napięcie
Skoki adrenaliny, przyspieszyło Ci serce
Odczucia jak byś już miała na innym poziomie
Wszystko wznosiło się i opadało, miałaś to w sobie
Opanowałaś już tę sztukę, przekroczyłaś wymiar
Teraz twoje ciało w rytm twojego umysłu się wygina
I idziesz dalej…
Czwarty wymiar - Dotarcie Rozdział II