I kończy się sen, budzi się z krzykiem
Nie może dojść do siebie, układa z liter
To co zapamiętała, próbuje symbole wyłowić
Kartkę odkłada na szklany stolik
Nie może sobie przypomnieć, nie wszystko
Leży tak goła, cały czas o tym myśląc
Już świtać zaczyna…
Na końcu drogi, tam nic nie ma…
Fala was pokrywa, w uścisku… dotykasz
Czujesz niepohamowaną chęć, teraz się zbliżasz
Do niego, jest on w Tobie, tak go bardzo czujesz
Unosi Cię, dotyka twoje usta, nawilża je, całuje
Jednocześnie czujesz tę więź, pieści Cię
Wchodzi w Ciebie, rozchodzi się jęk…
Jest to w Tobie 13 Droga jest życiem Snem jest życie
Już świtać zaczyna, widzisz ten sen przed oczyma
Czujesz jak w skrępowane ręce się wrzyna
Czujesz ten ucisk, przełykasz ślinę, dusisz
W sobie, wypierasz się, znaną melodie nucisz
Wstajesz, nie możesz iść, za chwilę się przewrócisz
Siadasz na brzegu łóżka, łapiesz oddech, się krztusisz
Widzisz wspomnienia, widzisz ten sen od nowa
Tylko co jest za drzwiami, nie możesz tego odblokować?
Chcesz tam wejść, chcesz się dowiedzieć co tam jest?
Coraz bardziej się to nawarstwia, coraz większą masz chęć
Wiedzieć, wrócić, otworzyć te drzwi
Czy to się wyjaśni, może to luki w pamięci?
Może tam nic niema a moja nieświadomość mnie nabiera?
Wiele pytań – głęboki oddech, tchu nabierasz
W końcu wstajesz, idziesz pod prysznic
Próbujesz dojść do siebie, cały czas o tym myślisz
Zmieniasz płaszczyzny, punkty widzenia, perspektywę
Masz ten obraz, już masz przed sobą… chwile, urywek
To tylko myśl, nic nie masz, zimną wodą się oblewasz
Nic tam nie ma… na końcu drogi, więc od tego uciekasz
Więc jesteś tam z powrotem, wspomnienia jak puzzle
Widzisz kolejny obraz, zagłuszasz go wkrótce
Strumieniem wody, przynajmniej próbujesz
I w tym momencie to w Tobie buzuje
Widzisz sceny, których nie widziałaś wcześniej
Możliwe, że je dopisujesz, znowu tam jesteś
Szukasz gdzieś głęboko w swoim umyśle
Jesteś w nim, chcesz wyjść, w końcu istnieć
Naprawdę, żyć naprawdę, utracić pamięć
Albo poszczególne wątki żeby były całe
Pełne, nie chcesz tego wcale
Chcesz po prostu żyć normalnie dalej
Porzucić to wszystko co trzyma cię w sidłach
Masz to przed oczyma, daleko idąca wizja
Zmieniasz kierunek myśli, zaczynasz marzyć
Widzisz jego, jesteście razem na brzegu
Odczuwasz każdy dotyk, widzisz każdy szczegół
Fala was pokrywa, w uścisku… dotykasz
Czujesz niepohamowaną chęć, teraz się zbliżasz
Do niego, jest on w Tobie, tak go bardzo czujesz
Unosi Cię, dotyka twoje usta, nawilża je, całuje
Jednocześnie czujesz tę więź, pieści Cię
Wchodzi w Ciebie, rozchodzi się jęk
Tłumią go fale, jesteście w tym uścisku razem
Spowija go wiatr, ciepły wiatr się kładzie
Na twoich plecach, odczuwasz zmożone ciepło
Haust powietrza, dotykasz jego, zmożona lekkość
Kolejny krzyk, raz po raz
Kolejna fala, szum z dala
Strumień ciepłej wody, myśl doganiasz
Znowu ją wyprzedzasz, teraz jest on w Tobie
W każdej komórce na głębszym poziomie
Ty tak samo jesteś w nim, nierozerwalna nić
Chcesz powstrzymać myśl, nie możesz zrobić nic
Tylko otwierasz się bardziej, otwierasz przestrzeń
Dla niego, wpuszczasz go w swoje serce
Czujesz go głębiej, docierasz do tego miejsca
Otwierasz je na dnie serca
Jest prosto w sercu Twoim
Już teraz czujesz swobodę się nie boisz
Czujesz pewność, twardo stoisz
Czujesz bliskość od której nie stronisz
Przeżywasz wewnętrzne spełnienie
Tak mocno wchodzi w Ciebie
Jesteś wypełniona mocniej coraz
Czujesz drganie powietrza, teraz popatrz
Jak Cię owija, współgra z Tobą
Odczuwasz ten chłód którego dotąd…
Jest to tak przyjemne jak najczulsza pieszczota
Jest to tak wspaniałe jak… dalej zobacz
Każdy ruch wprowadza Cię bardziej
Wyprzedasz swoje myśli, wchodząc w tę fantazje
Dotykasz jej, rozciągasz punkt widzenia
Zagłębiasz się w tę perspektywę, teraz
Masz to na wargach tę chęć, teraz chcesz
Chcesz tak bardzo już to mieć
Chcesz w pełni się z tym zmierzyć
Chcesz rozkoszować się chwilą która trwa
W tym momencie kolejny dotyk Cię wprowadza
Stan osłupienia, pobudzenia ciepła w Tobie
To ciepło dotknąć teraz możesz
Czujesz jak przez Ciebie przechodzi
Kieruje się w górę, tam Cię wznosi
Odczuwasz tę fale, tę ciepła fale
Teraz coraz wyżej płyniesz na niej
Do upragnionego miejsca, wizualizujesz je
Czujesz że tam docierasz, wizualizujesz fale
Stąpasz po niej, odczuwasz ogień
To wszystko się uzewnętrznia co było w Tobie
Gdzieś głęboko na dnie, teraz masz do tego dostęp
Teraz wszystko jest tak bardzo wzniosłe
Jest twoje, pragnienie uzewnętrznione
I wracasz na ziemie, koniec, spłukujesz głowę
Teraz dopiero wszystko wraca, wszystko naraz
Piekło w Tobie, które było chwile z dala
Od ciebie, przez tę krótką chwile
Ale tylko myślami, uciekałaś… że żyjesz
Od nowa żyjesz, tak bardzo tego chcesz…
Koniec! już wróciłaś, i twoje demony też
Widzisz je, nabierają kształtów, obrazy przetwarzasz
Znowu zaczynasz wspominać, na brzegu łóżka siadasz
Widzisz jak próbują się wydostać, wyjść na powierzchnie
Coraz więcej dopisujesz, obserwujesz to wreszcie
Koniec! ubierasz się, wychodzisz na powietrze
Czujesz poranne ciepło, masz to wreszcie
Idziesz powoli, coraz mniej się boisz
Idziesz na plaże, wiesz że się uwolnisz
Idziesz, zachwycasz się, że po prostu masz siłę
Siadasz na piasku, na brzegu… teraz cię widzę
Natarczywa myśl chce się przedostać
Nie robisz sobie z niej nic – odtrącasz
Składasz plan w całość, który ustaliłaś wcześniej
Wiesz… nie pozwolisz wyjść jej na powierzchnie
Wiesz dobrze co chcesz zrobić i jak to zrobić
Pierwszy krok, na odwagę się zdobyć
Wyjść do ludzi, zbudować swój świat od nowa
Tylko ty już wiesz jaki ma mieć kolor, teraz popatrz
Widzisz go, patrząc na wschodzące słońce
Widzisz go dalej, poza horyzont na prostej
To krwista czerwień, coś więcej, coś co gorące
To ty, to co jest w Tobie – nie będzie dobrze
Wiesz to dobrze, jednak pójdziesz tą drogą
Chociaż wiesz gdzie doprowadzi Cię, dokąd
Po coś są marzenia, sny – tak każdy myśli
Na końcu drogi, tam nic nie ma, sen się ziścił
Droga jest życiem, nie ma nic więcej
Teraz widzisz ciąg dalszy, wreszcie
Widzisz swój sen, nie możesz go widzieć
Chociaż ty śpisz, snem jest życie
Zasnęłaś na plaży, za jakiś czas to się wydarzy
To już miało miejsce, teraz patrzysz
Widzisz drzwi, wszystko w czerwieni Znowu jesteś w swoim śnie, wszystko się mieni Krwista czerwień na drzwiach, na ścianach Znowu jesteś w korytarzach Łapiesz za klamkę, chcesz otworzyć w końcu Chociaż już wiesz… już jesteś w środku Patrzysz od środka na uchylone drzwi I tylko wokół czerń, po za tym nic Widzisz tylko czerwień z korytarza Z uchylonych drzwi jak do środka wpada



