W swoim kierunku

 W swoim kierunku
Autor zdjęcia: Ryana McGuire

 

Kiedyś pisałam, dużo pisałam, słowem malowałam
jeszcze pamiętam, jak pod prysznicem śpiewałam.
Gdzie jest moje ja teraz, nie ważne, teraz pozbieram
siebie, zbuduje tęcze i na niej polecę.
Cały wszechświat będzie mi sprzyjał, wiem
ale nawet jak nie będzie, to szaleństwo chcę.
Na początek jeszcze dziś, jadę nad morze
nie, nie jadę, lecę samolotem.
Dzwonie do znajomej, już jestem w drodze
do starej znajomej, tak dobrej znajomej.
Z nią to się szalało, ile we mnie tego zostało
zostało, ubieram się, pakuje. Natłok
myśli, gdzie upchnąć, zaraz mnie wysadzi
jeszcze dwie godziny i przychodzi z pracy.
Dobra zbieram się, każda minuta jest cenna
idę swoją drogą, bez pożegnań.
W swoim kierunku, ustalę go po drodze
tak właśnie teraz, właśnie to robię.
Koniec, jednak jadę pociągiem, jak za dawnych lat
czasu szmat, zasiedziałam się, fakt.
Już wszystko mam, chyba(uśmiech), już jestem spakowana
czas zamknąć drzwi, właśnie to zostawiam.
To życie, zresztą jakie to życie
bycie, tkwiąc gdzie wszystko przejrzyste.
Kurde napakowałam całą walizę
weź teraz się z tym zabierz, dobra ale idę.
Jak dawno już nie wyjeżdżałam, i teraz raptem
ale po co ja tyle rzeczy taszczę.
Trzy pary butów, dziesięć bluzek
i jeszcze ten od niego podkoszulek.
No nie, muszę część wyrzucić
ale to już w pociągu, na miejscu nowe kupić.
Znajoma będzie na mnie czekać, tak powiedziała
jak wysiądę mam się kierować tam gdzie jest taras.
Tam do tego lokalu, tam to kiedyś się działo
wybieraliśmy ich, jeszcze pamiętam co leciało.
Ale byli w szoku, ale potrafiłam być pruderyjna
na zewnątrz słodka i taka niewinna.
Z góry wiedzieli, że nic nie będzie, teraz przynajmniej
chcieli zaprosić na kawę ewentualnie
w późniejszym czasie. Wtedy ja nagle
to ja Ciebie zapraszam, na poddaszu mam sypialnie.
Jednego odstraszyłam, za szybko chyba
dobra muszę kupić bilet, kolejka tu się zaczyna.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *