Podniecenie
W końcu ostała swoje, kupiła bilet, i zmierzała na peron
I nagle się zaczęło, ogarnęła ją niemoc
Patrzyła po twarzach, i tylko jedno miała w głowie
Lekki uśmiech na jej twarzy, to było w niej ciągle

Stała teraz, bo nie było pustych siedzeń
Chociaż wiedziała, jak się dosiądzie, to ją poniesie
Już nerwowo zaczęła rozglądać się wokół
Chwila, i w torebce zaczęła szukać papierosów
Nagle widzi, jak on wstaje, i w jej kierunku zmierza
Żeby tylko ją poprosił, ale był by nietakt
Ale miała to przed oczami, kąciki ust bardziej się rozwarły
Był coraz bliżej, język nawilżał wargi
Przeszedł, nawet miała wrażenie, że się uśmiechnął
Stała bez ruchu, na chwilę jej przeszło
Dalej zaczęła szukać czegoś w torebce
Chwila, doszło do niej, że niczego nie szuka, patrzy miejsce
W końcu usiadła, trochę się uspokoiła
Otworzyła torbę, chwila, się zamyśliła
Muszę zrobić porządek, co ja nabrałam
Znowu się rozglądam, chcę sytuacje stwarzać
Czy jak, dobra zadzwonię do niej
Wiesz, znowu to mam, znowu to wraca do mnie
Widzę, chciałabym, tworze wyobrażenia
Uspokój się, przyjedziesz ruszymy w pewien temat
Będę na dworcu, podjadę do Ciebie ze znajomym
Zobaczysz te dawne miasto, ale z innej strony
Ale powiedz coś więcej, jakieś szczegóły
Nie martw się, wszystko mam poumawiane z góry
Dobra, muszę kończyć, będę na dworcu, będę czekać
Co ma poumawiane, jak ona żyje teraz
To już nie ona, tą którą znałam
Coś tu nie gra, nigdy tak się nie zachowywała
Zakochiwała i odkochiwała się, ale nie w ten sposób
Może jednak się z nią nie spotkam, jakiś powód
Powiem, zresztą trochę pikanterii nie zaszkodzi
Włączę kamerę przednią, poprawie włosy
Pewnie się nie obędzie po kresce, będzie jak kiedyś
Gdzie jest jakaś kartka, długopis, ale mi myśl leci
Nic nie mam, w pi.. z tym pseudo lusterkiem
Gdzie ten notatnik, dobra mam, znowu wierszem
piszę..