Intryga

Już moja stacja, ale mnie pochłonęło
Dobra, muszę wysiadać, to jakiś przełom
Wena, znajoma powinna już na mnie czekać
O już jest, skąd ona ten samochód wzięła
Już stoi, woła mnie, nie wiem czy iść
Przecież nic się nie stanie, dobra idę już, nic
– Cześć
– Wsiadaj! opowiem Ci wszystko po drodze
Naprawdę dzisiaj poczujemy się dobrze
– Myślisz, to jedziemy mam dość już podróży
Chociaż Ci powiem, żeby wyobraźnie tak pobudzić
Jak dzisiaj, to już dawno nie pamiętam
– To zobaczysz dzisiaj, zabawa będzie przednia
– Mówisz…
– Tak, wsiadaj jedziemy już
– A kto to jest…
– Wiesz, mój anioł stróż
Kilka ulic dalej w drodze, mijając te znane miejsca
– A pamiętasz tu jest ten taras…
– Tak pamiętam
– Gdzie my się kierujemy, zaraz będziemy na obrzeżach
– Tak, jedziemy do domu na skraju miasta teraz
Nic się nie martw…
– Nie mów tak, bo właśnie zaczynam
– Masz tu drinka z Jackiem, trzymaj
To już ten dom, widzisz z daleka
Trochę osób będzie tam na nas czekać
Popraw się żebyś jakoś wyglądała…
– Ale kto tam będzie?
– To zbędne pytania, będzie przyjęcie
– Chyba nie jest tak jak myślę
Coś było w tym drinku? analizuję szybciej
Znów to czuję… i wiesz, chcę więcej
Nie chcę, co tam dodałaś! czuję dreszcze
Już to mam, mów teraz wszystko szybko
– Będzie tam pięciu gości, a ty będziesz dziwką
Luksusową prostytutką, zresztą sama tego chciałaś
Jeszcze dobrze na tym wyjdziemy, więc śmiało mała
– Dla czego ty mi to zrobiłaś…
– Uspokój się teraz
Przecież jesteś moją… – anioł już pilotem drzwi otwiera
– Weź się teraz w garść, przecież chciałaś, mówiłaś
Dobra już jesteśmy, wysiadamy, jeszcze chwila
Tylko nie rób głupoty jakiejś, liczę na Ciebie
Wszystko będzie dobrze albo jeszcze lepiej
– Pięciu tam jest ich?, widzę więcej! to przyjęcie
– A nie mówiłam…
– Ty… zabiję Cię…
– W garść weź się
Uśmiechaj się, chuj sztucznie ale uśmiechaj
Dobra wysiadamy, już, teraz!