Gdzieś na dnie poza czasem
( Erotyczno surrealistyczna powieść poetycka )
…zaciskasz w ręce
I znowu znikasz, przenosisz się w inny wymiar
Teraz jesteś przed szczytem, się wspinasz
Niebo zlewa się z Tobą, z twoją drogą
Cień rzucają chmury, chłonąc
Wszystko co pod Tobą, pokrywają czernią
A ty jesteś ponad… połączona z energią
Z wszechświatem, jesteś jego częścią
Jesteś drobinką, jednak tworzysz jedność
Z nim, ze stwórcą, ale znasz granice
Raz już przekroczyłaś siebie, życie
Wróciłaś z tamtej strony, dlatego jesteś krok dalej
Miałaś fart, większości na zawsze już tam zostaje
Musiałaś to zrobić, pragnienie było zbyt silne
Poszłaś dalej, na pograniczu, poza wizje
Właśnie tam, błądząc poza ciałem
Mogłaś już nie wrócić, jednak poszłaś dalej
Otworzyłaś tunel, gdzieś na dnie poza czasem
Właśnie tam, wiedziałaś, że go tam znajdziesz
Wtedy nie znałaś granic, nie miałaś kontroli
Po omacku z splątanymi dłońmi
Dotarłaś tam, jednak one nad Tobą były
Jeszcze wtedy porozumieć się z Tobą nie potrafiły
To było zbyt silne, nie słyszalny był dla Ciebie ich głos
Tylko jedno miałaś w głowie, owoc
Zerwać go, przemierzałaś bezkresy
Słyszałaś coś, jednak niestety
Płynęłaś dalej, aż na dnie się znalazłaś
Jednak one były cały czas, reanimacja
Wtedy pierwszy raz je ujrzałaś
Na skraju przepaści, druga szansa była Ci dana
Tam Cię znaleźli, respirator Ci przyłożyli
Wtedy kiedy ty… w tamtej chwili
Kiedy ty chciałaś jeszcze głębiej, za ręce go łapałaś
W tamtym momencie, tylko przez ich starania
Aniołów transcendentalnych, które czuwały nad Tobą
Ujrzałaś błękit, stworzyły wokół Ciebie koło
Byłaś poza trzecim wymiarem, prawie poza sobą
To było ostatnie tchnienie, dotąd
Nikt nie doszedł, a jak doszedł to już nie wrócił
Ty stałaś w tym błękicie w uścisku duszy
Z nim, właśnie wtedy przycisnął Cię do siebie
Kolejna akcja reanimacyjna, niebieskie sklepienie
Droga bez końca, także bez powrotu
Wtedy usłyszałaś – jeszcze nie teraz, powróć
Uniosłaś się w tym błękicie razem z nim w objęciach
Wszystko wypełniła energia, wtedy z nim przeszłaś…
Poza cielesność, już byłaś u bram
Słyszałaś tylko – powróć, dzielił Cię krok, dwa
On już tam był, jednak puścił twoją dłoń
Kosztowało Cię to za dużo energii, już byś nie powróciła stąd
Już był w tym miejscu, wiedziałaś że do niego wrócisz
Wszystko się udało, tylko teraz musisz powrócić
Wtedy poczułaś jak trzymają Cię za dłonie
Astralne istoty, ale byłaś za słaba by dobiec
Wykrztusić z siebie jeszcze cokolwiek
Ale wiedziałaś, że wrócisz w to miejsce, i będzie dobrze
W to miejsce, które było już w Tobie dawno
Bezpieczne wyspy, miejsce które było arkadią
Twoją arkadią, miejsce w które jego zabrałaś
W które zawsze możesz wrócić, jednak się oddalałaś
Coraz bardziej w zaświatach, jego czeluściach
Anioły trzymały Cię, lecz ich pomoc była próżna
Dla Ciebie, jednak oddały Tobie
Całą energie, żebyś mogła przejść, dobiec
I w tym momencie, Twoje serce wypełniła dawka
Respirator nie przynosił skutku, więc z adrenaliną strzykawka
Dotarła, serce pobudziła
Wróciłaś, się obudziłaś…
Źródło zdjęć serwis pinterest.com Po kliknięciu w zdjęcie bezpośrednio przenosi do jego źródła.




