Uczucia
Jej oczy były zalane łzami
Bo jak by już wiedziała, że go więcej nie zobaczy
Trzaśnięcie drzwiami, uspokoiła oddech
Trzykrotnie wyglądała za nim, teraz na spokojnie
Analizowała, gdy już oddech się uspokoił
Siadła przy szkiełku, zapaliła, dym poniósł
Jej myśli, wyżej, ponad to co razem już było
Widziała to bardziej, teraz trzepiąc tytoń
Widziała miejsca, w których jeszcze nie była
Widziała wspólnie się z nim w tych miejscach, chwila
Pukanie, to on wrócił, podskoczyła
Wybiegła tak szybko z pokoju, trzasnęła szyba
W drzwiach pękła, nie ważne, drzwi otworzyła
Tak to był on, chwila, głos zamiera
Słowa, multum ich w myślach dobiera
Zero słów, nagle on wywiera
Gestem, mimiką wpływ, i ten uśmiech
A mówi tylko, że zapomniał koszulkę
Cisza, chwila, i nagle ona wybucha
Wiązankę słów w jego stronę, on nie chce słuchać
Nie chce już tej koszulki, zawsze był ironiczny
Nienawidziła tego, kochała przede wszystkim
Chciała tego, całą sobą, właśnie teraz
Jego, jego całego, ale tylko krzyczała, dlaczego
Odwrócił się, nic mówiąc, i po prostu wyszedł
Zamilkła, myśląc po co zawrócił, przyszedł
Po koszulkę, przecież to było trywialne
Wróciła do pokoju pobudzając wyobraźnie
I nagle kawał szkła przebił jej kapcie
Z krwawiącą stopą dotarła na wersalkę
Skuliła się z bólu, chcąc zobaczyć ranę
Zdejmuje kapcie, patrzy, ja krwawię!
Gdzie są bandaże, gdzie jest on, wstaje
Muszę się dostać do drugiego pokoju, to kawałek
On był już na dole, już w samochodzie
Już zapalał silnik, już był daleko, w drodze
Myśli, chwile, jednak coś go tknęło
Nigdy tak się nie zachowywała, dlaczego
Aż tak się nie zachowywała, i ten wyraz twarzy
Przecież ona chciała, nie potrafiła się odważyć
Nie, to ja nie potrafiłem, ale czy ja chcę
Czy ja chcę tego, nie, nie ale dlaczego
Nie, chociaż znam ją na wylot, nie, nie znam
Jadę z stąd teraz, myśleć przestań
Teraz, nie, idę z powrotem i jej powiem
Ale co powiem, nie idę, idę to chore
Dobra się uspokoję, zapalę, chwilę postoje
Może do niej zadzwonię, dobra dzwonie
Ona skuliła się z bólu tamując ranę
Nagle słyszy telefon, kto to, jednak nie wstanę
Teraz, no kto to, może to on, po co dzwoni
Czemu ona nie odbiera, co ona robi (…)
