Pigułka szczęścia vs pigułka cierpienia

..Pójdziesz dalej, bo nie może być inaczej
Bo wybierasz życie, ale myśli masz nie życiowe
Teraz natłok ich, uderza w twoje skronie
Sięgasz wysoko, do swojego boga
Chociaż boskość w Tobie, wtedy gdy trwoga
Chcesz pigułkę szczęścia, wybierasz koszmaru
Bo gratyfikacja odroczona w czasie, summa summarum
Teraz żyjesz i chcesz jeszcze mocniej
Żyć, odwrotnie, chcesz emocje
Nie ważne że sztuczne, chcesz je strumieniem
Dosłownie pigułkę szczęścia, koszmaru bierzesz
Taka byłaś, dziś wszystko zatoczyło okrąg
Obrót o 180 stopni i powrót, odkąd
Masz dla kogo żyć i żyć Ci to daje
I od tego momentu patrzysz inaczej
Zresztą wszystko było, dlatego wiesz czego nie chcesz
Dziś wiesz, jutro wiesz, ale dziś to są dni przeszłe
Nic nie wiesz, wszystko wiesz, sobie nie ufasz
Jednak musisz ufać, kontrolować siebie tutaj
Dziś, bo nie jesteś tylko Ty, masz dla kogo żyć
Więc znasz kierunek, twój kierunek, twoja myśl
Tylko myśli są piękne, nieskazitelne
Zatrute coraz bardziej i coraz głębiej
Lecz urywasz w pół zdaniu, bez morałów
Wiesz że trzeba mierzyć wysoko, iść pomału
Życiowe zasady, sporo się ich nasłuchałaś
Gdy na przeciwnych biegunach z życiem się zmagałaś
Dziś wracasz do doświadczeń, siebie otwierasz
Unikasz nie zdrowych skrajności, pobudzenia
Wiesz nie można pościć, ale nie chcesz sztucznego nieba
I jesteś znowu na rozwidleniu, znowu wybierasz

Jesteś znowu na pustej drodze, mgłą pokrytej
Widzisz rozwidlenie dróg, jednak oczy masz wbite
W swój cel, teraz nie zwątpisz, wiesz błądzisz
Idziesz, gdzieś w tle echo przeszłości
Wiesz, nie znalazłaś się tutaj bez przyczyny
Widziałaś, przepełniła się czara goryczy
W myślach normalne życie, do rzeczywistości powrót
Spokojne życie, to co ludzkie, a tu na odwrót
Tracisz widoczność, cel tracisz z oczu
Wszystko pokrywa biel i wszechobecny spokój
Tkwisz..