To co ludzkie Błądzić
Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło.
Oscar Wilde

Widzisz to teraz, jak powielone pętle
Wszystko się powtarza tylko zmienia się przestrzeń
Czujesz to na wargach, znowu tą samą porą
Jeszcze masz to w sercu, jednak nową
Drogą idziesz, ale działasz starymi schematami
Nastawiasz umysł, który wikła się sprzecznościami
Czujesz się nakręcona pozytywnie, teraz odczuwasz
Wszystko co chciałaś masz, tak teraz, tutaj
Czy to iluzja, bo jednak masz przeciwstawne dążenia
Mechanizmy według których funkcjonujesz, próbujesz ogarnąć teraz
Nic to nie zmienia, nic się nie zmienia, za kilka dni wraca
Myśl jest tak silna, że Ciebie przewraca
Ile można układać, porządkować życie od nowa
Wiesz, widzisz to teraz, przebłysk, euforia
Afrodyzjak, chcesz jego, wyrazistość nieposzlakowana
Oczy masz szeroko otwarte, to tym bardziej to wraca
Kolejny haust zimnego powietrza, realności dotyk
Widziałaś już to, po raz kolejny, przeglądasz na oczy
Kilka dni jakby z życiorysu wyciętych
To do czego dążysz, tylko status jest zmienny

Pogubiłaś teraz alejki, kolejny zakręt
Nie wiesz którędy, a wszystko jest tak wyraźne
Jest zimno, ponuro, trzeźwość umysłu Cię prowadzi
Masz ją teraz, jak jesteś daleko, tracisz
Z rąk wypadają Ci skrzypce, tracisz na zawsze
Podnosisz instrument, kończysz walkę
Instrument już nie zagra, struny oderwane
Nawet jak zagra melodii już nie będzie takiej samej
Już nigdy jej nie usłyszysz, bezpowrotnie się żegnasz
Chwila, już jesteś ponad tym, skrzypce rozpieprzasz
Zagrasz lepszą melodie, bo wiesz dobrze
Trzeba zmienić instrument, tak bezpowrotnie
Stary pożegnać, iść dalej, i nigdy nie przestać
Nie poddać się, zmodyfikować, zmienić treść
Nadać jej inny kształt, charakter, być ponad
Teraz oplata Cię mgła, skrapla się po włosach
Idziesz dalej, pomimo wszystkiego, już znalazłaś drogę
I wiesz dobrze że jej nie stracisz, bo masz ją w głowie
Ustaliłaś ją teraz, tak w ten mroźny dzień
Musiałaś wyjść ze swojego szczelnego świata, ale wiesz
Dobrze wiesz co chcesz, wiesz, demony będą wracać
Nawet jak zabłądzisz, to swoją drogą będziesz iść nadal

Wątki się przeplatają, status quo ante bellum nakreślają
Wracają do źródeł i je powtarzają
Chwytają się przyczyn, skutków coraz głębiej
Ale zostają pogrzebane, nie wychodzą na powierzchnie
Łapiesz powietrze, za chwilę się krztusisz nim
Bo przed oczami masz inny scenariusz, film
Projekcja trwa dalej, sięgasz marzeń
Patrzysz na zatarte kolory, w tle masz plaże
Teraz jesteś na pustej drodze, pokrytej mgłą
Idziesz, błądzisz, czy to droga donikąd ?
W myślach ostateczna podstawa rzeczywistości
Ostateczny sąd, suma grzechów, i to co ludzkie, błądzić